Posty

Nawet nie wiem jak to kurwa nazwać"."

Obraz
Hej Słońca :* Szkoła. Ja pierdziele. Ale zleciało, co nie? Dopiero co rozdawałam kwiatki nauczycielom w podziękowaniu za rok, a tu znowu ich widze. Masakra... Miałam odezwać się po ok. tygodniu; trochę mi zeszło. Powiem Wam szczerze, że wstydziłam się wrócić. Wstydziałam się tego jaka jestem słaba, że nie potrafię zapanować nad sobą, nad swoimi zachciankami. Miewałam nie raz takie doły, iż przez cały dzień siedziałam w pokoju. Rodzice mają wieczne pretensje; dosłownie przed chwilą znowu słyszałam jakieś "ale" w moją stronę. Nie cierpie ostatnich trzech tygodni. Były chyba jednymi z najgorszych w moim życiu. Dobrze tylko, że przez te wakacje przytyłam zaledwie kilogram, a nie jak rok temu, pięć -.- Ważę w granicach 49kg do 52 kg; wszystko zależy od tego jak jem, a ostatnio... bardzo często mam napady (czyt. codziennie), po czym wymiotuje. Tak, znowu zataczam błędne koło - jem, żygam, obiecuję sobie że będzie lepiej, jem, mam napad, żygam, znowu jem i żygam, obiecuję sobie

Jutro, pojutrze, w poniedziałek... za tydzień?

Obraz
Witajcie Słońca :* Piszę tylko dla rozpoznania i przebadania terenu. Nie będzie mnie trochę, jeszcze nie wiem ile. Od kilku dni mam chujowy humor, nie chcę się z kimkolwiek spotykać. Nie chcę się Wam wyżalać i pisać jaka to jestem biedna, nieszczesliwa. Zabolało mnie takie małe nieporozumienie z chłopakami (R, Y, U). Nie zagłębiam Was narazie w szczegóły; nie, jeszcze nie jest dobry moment. Co do diety ostatnie dwa dni zchrzaniłam, nie ma co się oszukiwać, jest do dupy. Trzymajcie kciuki żebym wyszła szybko z tego gówna w jakim się znalazłam. Ten zły nastrój spiepszy mi ostatnie dni wakacji, a naprawdę tego nie chcę. No cóż, do przeczytania za jakiś czas Kochane <3

Odezwała się

Obraz
Witajcie Kruszynki :* Jak Wam minął dzień? U mnie wszystko się w pewnym sensie rozwiązało, ale jednak nie do końca. Chodzi o X. Napisała do mnie wczoraj wieczorem czy mam czas. Ja w tym momencie byłam akurat na boisku z moim przyszywanym trzecim bratem i kolegą; nie odczytałam tego na czas. Odpisałam jej dopiero po jakimś czasie i wyszło na to, iż miałyśmy spotkać się dziś wieczorem, zaraz po tym jak wrócę z mama z rowerów. Tak btw. złapał nas deszcz. Z resztą ja od początku mówiłam mamie i próbowałam ją przekonać że to nie ma sensu, bo chmury aż się darły że będzie lać. Najwyraźniej to nie był wystarczający powód dla mojej mamy aby jednak nie jechać. Wracając do X, umówiłam się z nią chyba ok. 18:30 (chyba) i spotkałam na ulicy nie tylko ją, ale i chłopaków (Y, R i U). Po chwili chichotania i głupich uśmiechów X powiedział że zostawią nas same i pojadą na boisko, a jakbyśmy chciały dołączyć to czekają (było na rowerach). I tak właśnie spacerowałam z X aż do siłowni (boisko jest obok

Koniec z podróżami i gośćmi

Obraz
Hej Perełki, jest dosyć wcześnie, ale to właśnie teraz poczułam (i znalazłam czas) aby napisać. Przed chwilą moja kuzynka wraz z rodzicami wyjechała w podróż powrotną. Z jednej strony się cieszę, bo w końcu, od cholernych tygodni, mam czas i mogę bez ukrywania się w kiblu itp. napisać na blogu co u mnie, poczytać co u Was :') Z drugiej jednak strony będzie mi brakować kuzynki, jest z daleka i rzadko przyjeżdża. Mam nadzieję, iż nic już mi nie przeszkodzi w odwiedzaniu Was i będę mogła dać upust swoim myślom i przeżyciom poprzez wypociny ;) Jak było w Gniewie? Zajebiście <3 Nigdy się tak nie ubawiłam z warsztatach religijnych; to w końcu Gospel. Z tych czterech dni mam piękne wspomnienia i mam nadzieję zatrzymać je jak najdłużej. Kilka filmów i zdjęć też zrobiłam, więc jest moc^^ Niby mam zdjęcie ze Sztabą i spędziłam z nim dwa dni, aby później móc wystąpić na tej samej scenie, jednak największą radość przyniósł mi czarnoskóry mężczyzna o którym może wspomnę kiedy indziej.

Ja już nie chcę jakiejkolwiek egzystencji

Obraz
Uuu, dzień dobry, dzień dobry :) Trochę mnie nie było, no i niestety znowu nie będzie. Z Austrii wróciłam w niedzielę, w nocy. Jak się tam okazało, miałam wracać nie tylko z tatą, ale i kuzynką, tak, że teraz mam dla siebie i dla Was jeszcze mniej czasy. Ciągle gdzieś wychodzę, jak nie na zakupy, to ona namyśli coś upiec i... tak - ciągle jem coś słodkiego, niezdrowego. Nawet nie miałam odwagi stanąć na wadze. Po prostu nie dam rady. X się odezwała. Po ok. 3 tygodniach sobie o mnie przypomniała. Super. Moje wiadomości jako odpowiedzi były mało... nie wiem jak to określić, miałam na nią wyjebane. Napisała coś że musimy się w końcu spotkać, ale jak narazie to ona nie ma czasu itd. Myślę sobie "Aha. Ok. Ale na szlajanie się z innymi miałaś czas?". Pfff. W każdym bądź razie poszłam z moją kuzynką na spacer. Ona w tym roku kończy osiemnaście. Idziemy sobie spokojnie, przeszłyśmy już dobre 3 km no i tak zaczęłam jej opowiadać ze szczegółami jak to miedzy mną i X wygląda. W mome

Tydzień próby

Obraz
Hej Kruszyny :) Dotarłam do Austrii w jednym kawałku, jest dobrze XD Wiecie, trochę wątpliwości się pojawia, jeżeli jedziesz z wujkiem ponad 150 km/h... chociaż jest dobrym kierowcą. Nie będę się rozpisywała, bo i tak nie ma w sumie o czym pisać. W Wiedniu pozostanę tydzień. Największy problem tkwi w lodówce, która jest tutaj wiecznie przepełniona, a ja ubóstwiam produkty z tego kraju; jakoś lepiej mi smakują. Plusem do diety jest niezwykle czysta woda z kranu, więc będę ją nałogowo pić, przynajmniej mam taki zamiar, nie wiem co z tego wyjdzie. Za każdym razem kiedy tutaj przyjeżdżam boję się, iż przytyje. Jedzenie tutaj jest silniejsze ode mnie, trudno mi się powstrzymać. I jeszcze ten brak ćwiczeń... Dramat!! Będę musiała ćwiczyć rano, kiedy zostanę z dzieciakami sama w domu, a wszyscy inni pojadą do pracy. Ojj, trzymajcie kciuki żeby to jako tako mi wyszło :[ Wczorajszy i dzisiejszy dzień spędziłam na grilowym jedzeniu, więc, jak się domyślacie, wyszło ok. 1000<... A u Wa

Ruszyłam z kopyta

Obraz
Hej, hej Kochane :) Jak się czujecie? Leżing w pełni. Odpoczywam sobie po godzinnym spacerze z moją suczką. Ooj, dawno nie spędziłam tak cudownie wieczoru. Najgorzej było odganiać ciągle psa, który pelentał się za nami całą drogę. Zapewne to przez cieczkę mojej suki, no ale bez jaj, ile można... Ściągnęłam sobie na komórkę dwie apki: "7 Weeks" i "Endomondo". Powiem wam, że jestem z nich zadowolona, są idealnie dopasowane do mojego trybu życia ^^ Tak więc, mój spacer kosztował mnie ok. 300 kcal, chociaż myślę że spaliłam trochę więcej, ponieważ uciekałam (biegłam) przed tą przybłędą co się za nami ciągnęła. Skurczybyk nawet dogonił nas w biegu. Odwiedziłam również boisko szkolne z U i Y. Spotkałam kilku znajomych. Na szczęście X nie pojawiła się w pobliżu. Nadal nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Kiedy rozmawiałam z Y, gdy graliśmy w Lola (tak, kocham League of Legends) to dowiedziałam się, iż rzeczywiście coś jest na rzeczy. To znaczy... Zaczęliśmy rozmawia