Chyba nie wyrobię...
...się do 11 maja :/ Mam problem z zapanowaniem nad podjadaniem. A jak już podjem to się nie kończy :( Btw co tam u Was? Też ciągle pada? U mnie ma padać cały tydzień z czego jestem bardzo niezadowolona. Brakuje mi Was. Chociaż nie zabardzo wiem o czym mam pisać, to bardzo chciałam tutaj wstąpić i napisać posta. Wszystko mam niepoukładane, wszystkie myśli są chaotyczne. Nie radzę sobie ani z blogowaniem, ani pisaniem z motylkami, ani samą sobą. Do pisania bloga nie mam poprostu weny, a nie chce pisać zwykłej litanii o tym co zjadłam i żegnać się; bezsens. Do motylków nie pisze bo mama często zagląda mi do tableta. Nie sprawdza mi go osobiście, ale nieraz zerka z kim pisze itd. Poza tym znalazła mój stary dzienniczek gdzie zapisywałam co zjadłam. Teraz takiego nie prowadzę, bo jest to dla mnie trudne. Musiałabym kupić sobie taki mały, podręczny w formie kalendarza i na tylnich stronach pisać bilanse. Kiedyś tak robiłam i jak często do niego zaglądałam to mówiłam poprostu, że pa