Ruszyłam z kopyta

Hej, hej Kochane :) Jak się czujecie?

Leżing w pełni. Odpoczywam sobie po godzinnym spacerze z moją suczką. Ooj, dawno nie spędziłam tak cudownie wieczoru. Najgorzej było odganiać ciągle psa, który pelentał się za nami całą drogę. Zapewne to przez cieczkę mojej suki, no ale bez jaj, ile można...

Ściągnęłam sobie na komórkę dwie apki: "7 Weeks" i "Endomondo". Powiem wam, że jestem z nich zadowolona, są idealnie dopasowane do mojego trybu życia ^^ Tak więc, mój spacer kosztował mnie ok. 300 kcal, chociaż myślę że spaliłam trochę więcej, ponieważ uciekałam (biegłam) przed tą przybłędą co się za nami ciągnęła. Skurczybyk nawet dogonił nas w biegu.

Odwiedziłam również boisko szkolne z U i Y. Spotkałam kilku znajomych. Na szczęście X nie pojawiła się w pobliżu. Nadal nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Kiedy rozmawiałam z Y, gdy graliśmy w Lola (tak, kocham League of Legends) to dowiedziałam się, iż rzeczywiście coś jest na rzeczy. To znaczy... Zaczęliśmy rozmawiać o mojej relacji z nią, a on powiedział mi że "coś o tym słyszał". Teraz wiem, że jestem w czarnej dupie; nawet nie wiem o co ta spina. Może wyciągnę coś z Y, ale narazie dam sobie spokój. Wolę myśleć o tych dobrych wspomnieniach, choćby z dzisiejszego boiska XD Tym, no... Y chciał nauczyć się jeździć na skuterze, tylko że nigdy wcześniej tego nie robił, a mój kolega nie wytłumaczył mi tego odpowiednio i Y o mało nie zabił się wjeżdżając w płot XD Bosze, dlaczego ja tego nie nagrałam ??? To było genialne. Za każdym razem kiedy o tym pomyśle mam banan na na twarzy. Najbardziej chyba cieszy mnie fakt że słyszałam jego głośny śmiech. Był cudowny *.* I to jak się zawstydził... Wyglądał przeuroczo.

Jeżeli mówimy o diecie, jest świetnie. Nie jem nic niezdrowego (czyt. słodyczy, fastfoodów, mąki). Zjadłam coś ok. 700 kcal. Odliczając spacer wychodzi 400 kcal, więc i tak zarombiście, bo sporo spaliłam jadąc na rowerze na boisko i sprzątając. Może wyszłam na minus :D
To chyba pierwszy dzień od kilku tygodni, kiedy tak naprawdę czuję się szczęśliwa. Chociaż nie ma przy mnie X, a dzieciaki i ogólnie przyjezdna rodzina mnie wkurwia, to i tak czuję że żyję :]

Chcę Was poinformować, iż najprawdopodobniej w niedzielę wyjeżdżam do Austrii, do rodziny i wracam w sobotę, a 9.08. wybieram się na warsztaty muzyczne do Gniewu. Jeżeli któraś z Was będzie w pobliżu, dajcie znać, będę tam do 13.08. ;) No, przez to zapewne będę odzywać się rzadziej, albo wcale. Z góry przepraszam. Do następnego ;***


Bilans:
Piątek ~ 700 kcal
Ćwiczenia:
Spacer ~ 300 kcal
= 400 kcal <3

Komentarze

  1. Świetny bilans :) i dobrze że jesteś szczęśliwa tak trzymaj :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo cieszę się Twoim szczęściem! <3 Bilans jest super. A co do aplikacji to nie znam "7 weeks", ale zachęciłaś mnie i zaraz ją wypróbuję. Mam nadzieję, że Twój dzisiejszy dzień będzie tak samo udany jak wczorajszy ! x

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. ♥
    A bilans prześliczny. :3
    Trzymaj się. :3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz