Jestem w kropce

Witajcie Perły, jak się trzymacie?

Powiem Wam, że jestem mega wkurwiona, przestraszona i czuję się niepewnie w jednym czasie. Otóż X, jak wiecie, nie odzywała się do mnie od dłuższego czasu. Jeszcze niedawno tłumaczyłam to sobie jej pracą, bądź obowiązkami w domu, w końcu ma czworo rodzeństwa. Teraz jednak mam ochotę poprostu zerwać jakiekolwiek kontakty, chociaż w sumie na daną chwilę takowych nie ma, ale nie w tym rzecz. Boję się, że to będzie coś w stylu " w roku szkolnym będę się z tobą przyjaźnć i oczekiwać twojej pomocy w szkole, a we wakacje cię oleje". Tak to na dobrą (złą) sprawę wygląda. Skąd u mnie takie nastawienie? Już wyjaśniam. Moja mama przedwczoraj była wieczorem przejechać się na rowerze, sama. Jak wróciła to siedziałyśmy sobie w kuchni i coś tam gadałyśmy. W pewnym momencie zapytała się o X, czemu się z nią nie spotykam itd. Ja na to że nie ma pewnie czasu, praca. A ona po zmianie tematu zapytała się kolejno o R. Tak btw. R był dopiero co na obozie i z tego co powiedział mi U, dowiedziałam się że wraca w niedzielę. Tkwiłam w tym przekonaniu, aż moja mama powiedziała mi że widziała go na rowerach i nawet jej dzień dobry mówił. Ja się oczywiście zaśmiałam i powiedziałam jej że pewnie się jej przewidziało, ale ona twardo sądziła że to on. Ok. I tak jej nie wierzyłam. No i tak wczoraj wracamy się z kościoła, a tu widzę R i Y jak wychodzą z kościoła. "WTF?"- pomyślałam. Na to moja mama- "Widzisz, mówiłam Ci że go widziałam". Coś tam zaczęłyśmy się lekko kłócić, a ona do mnie- "Wiesz, jeszcze nie powiedziałam Ci wszystkiego. Widziałam go z X.". Dabum. No i kurwa mnie rozjebało. Od razu zamknęłam gębę. Teraz jak o tym myślę, to wiem, że mama tylko dla mojego dobra zataiła prawdę, ale... no właśnie. Już nawet nie chodzi o to, iż wrócił nie w ten dzień o którym mówił U, ale to już z nim wyjaśniam- (niby) pomylił się. No ale kurwa, dlaczego X ze mną się w ogóle nie spotyka, a szlaja z wszystkimi innymi?! Teraz będzie spotykać się z moimi przyjaciółmi i co? Ja mam dalej siedzieć w domu i oczekiwać, że ktoś może w końcu z łaski swojej się do mnie odezwie? Pierdole.

O 8:00 jadę z koleżanką na rowery. Choćbym miała zobaczyć X, nie wiem czy chociaż mrugne na jej widok. Mam zamiar jeździć ok. 2h, mam nadzieję. Później najprawdopodobniej pójdę na trening (tj. 14:00). Miałam zamiar jechać jeszcze na konie, ale to się zobaczy. Nie wiem czy jazdy odbywają się w późniejszych godzinach.

Jak na razie jestem w kropce ze wszystkim. Wczoraj nie było źle, dopóki nie dowiedziałam się od mamy o X i R. Odezwało się emocjonalne wpierdalanie. Nie chce nawet tego komentować. Postaram się dzisiaj. Nie mogę się poddawać. Mam nadzieję, iż u Was dużo lepiej niż u mnie. Do przeczytania! :)


Komentarze

  1. Współczuję Ci, naprawdę kiepska sytuacja :( Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju trzymaj się :( Strasznie słaba jest sytuacja, w której się znalazłaś... Może spróbuj wyjaśnić to z R i napisać czy on Ciebie celowo olewa. Dziwnie jakoś to wszystko wygląda, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie się to jakoś ułoży :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę kiepski moment na dietę :( Ja zawsze jem jak jestem zestresowana albo smutna :( Ale powodzenia! Spróbuj zająć sobie czas, idź na rower, na siłownie na konie, czytaj książkę itp <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezręczna sytuacja. To nie są nawet twoi koledzy. Kolegom się tak nie robi. Nawet obcej osobie się tak nie powinno robić... Mam nadzieję że wyjdziesz z doła i znajdziesz prawdziwych znajomych <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Relacje międzyludzkie... Niestety niewiele mogę ci powiedzieć. Moi znajomi póki co jeszcze o mnie zabiegają, bo nie mają innych. Chyba dlatego pilnuję, by nasza paczka zbytnio się nie powiększała. Nie chcę ich stracić.
    Emocjonalne jedzenie to chyba bolączka większości z nas. Ja staram się już w takich sytuacjach kontrolować i całkiem dobrze mi idzie. Jednak wciąż nieidealnie. ;x
    Trzymaj się słońce, będzie dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, może spróbuj z nimi porozmawiać? Wyjaśnić, co czujesz?
    Kiepska sytuacja. :/
    Trzymaj się, Słońce!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz