Pech plącze mi się wkoło nóg...

Witajcie Najdroższe,
Dwa ostatnie dni były dla mnie okropne pod względem nie tylko diety, ale i zdrowia. Jak wiecie, wczoraj byłam na zawodach, oczywiście była to piłka ręczna. Jestem dosyć niska, ale to nie zmienia faktu, że lubię grać w piłkę ręczną i dobrze mi to idzie. Jest jednak taki mały szczegół różniący mnie, ale i moje koleżanki, od przeciwniczek- my stawiamy na technikę, one na zdolność wykorzystania w całości zasobów swojego ciała. Jakby to dziwnie nie zabrzmiało... Już wyjaśniam. Nasze przeciwniczki są poprostu utuczone j często grają siłą i cielskiem, a nie samą taktyką. Tak więc po tym długim wstępie pragnę Was poinformować, iż mam skręconą kostkę i (najprawdopodobniej) wybity palec u prawej ręki. Tak wyszło. Moja lewa kostka jest skręcona po raz trzeci, uwierzcie mi, nie jestem z tego powodu ani trochę zadowolona. To już nawet nie boli, ale fakt, że to już trzeci raz niepokoi mnie. Boję się co to będzie w przyszłości. Mam nadzieję że na starość się to bardzo nie odwdzięczy... :(

Niestety moja dieta poszła w las, a ja poszłam się paść...Do lodówki i do McD. i innych udogodnień dla mojego mózgu, jednak nie dla mnie samej. Boję się że waga znacznie wzrosła, a niestety, dzisiaj zostaliśmy zaproszeni na wesele i... jest 20 maja, a ja jestem spasła jak świnia na rżnięcie T.T

Muszę wziąć się w garść, spiąć pośladki i zakleić moją gębę taśmą izolacyjną- nic nie może tam wejść bez przemyślenia tego wcześniej! Postanowiłam zakończyć A.I.T. Diet bo mało mi dała, a limity jednak dają mi za dużo swobody, aż pod koniec dnia stwierdzam że jeszcze coś zjem bo przecież mam do wykorzystania ileś tam kalorii no i nie zawsze się jednak zakończy na tych 200-300 'tu kaloriach... Teraz CODZIENNIE przez te okrągłe 40 dni muszę jeść max 500 kcal. Wyliczyłam, że schudne na tym ok 6 kg, więc nie ma co czekać tylko ruszyć ze zdwojoną siłą w to moje odchudzanie. Mam ważyć 46 .

Zmotywowałam się również dlatego, że mama powiedziała do mnie "Musisz się zastanowić czy jedną sukienkę szyjesz czy kupujesz, bo drugą przecież masz, no wiesz, tą w kropki." . Owszem, miała rację. Drugą sukienkę mam, tylko że ona jest z zeszłego roku, z komunii mojej kuzynki, a ja ważyłam w tedy 46 kg! Nie zmieszcze się do niej :( Muszę schudnąć, muszę, muszę, muszę!!!
Napisze jutro i powiem co i jak. Tymczasem żegnam, bo nauka wzywa :/ Papa, do jutra Kruszynki! <3


Ps: Thinspiracje biorę z Tumblr'a. Któraś z Was się mnie pytała, ale niestety zapomniałam :)


Komentarze

  1. Nie rozumiem grania masą, po prostu nie. Najbardziej jednak boli to, że w ręcznej praktycznie wcale nie ma przewinień, gratuluję wytrwałości ;). Powodzenia, Skarbie w osiąganiu celu na tę uroczystość.
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi z powodu skreconej kostki. Że też te wieloryby nie widzą że mają przed sobą kogoś mniejszego...

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuję kłopotów z kostką, ręką :( mało przyjemne rzeczy...
    chciałabym ci dać jakąś dobrą radę odnośnie trzymania diety, ale mi samej nie idzie, a nie chcę być hipokrytką .. :( masz motywację więc powinno 'ruszyć'. życzę ci z całego serducha powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ałć, współczuję skręconej kostki:( Pamiętam, jak kiedyś grałam z takimi co stawiają na "masę" i zamiast skupić się na samej grze, modliłam się, żeby żaden z nich na mnie nie spadł XD
    Powodzenia na diecie, trzymaj się!
    http://motylek--lightlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo współczuje problemów ze zdrowiem :/ Co to za gra, każdy może się spaść i powalać przeciwników.. Żałosne. Powodzenia na dietce wprawdzie limit malutki ale najważniejsze by u Ciebie się sprawdzało. Dobrze, że nie ciągniesz ait mimo braku efektów. Powodzenia w osiąganiu celu ! Przymierzaj często tą sukienke :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze wiem co czujesz. Też mam wesele, jestem świadkiem. Niestety to już za 10 dni. Masakra. A ja czuję się gruba. Co ja gadam, no tak niestety jest. Kurczę 500 kcal to duże wyzwanie. Ile jadłaś dotychczas? Bo jeśli dużo więcej, to 500kcal może się okazać naprawdę ogromnym wysiłkiem. Ale wierzę że ci się uda. Życzę Ci żebyś nie miała napadów i dała radę wytrzymać. Uda się. Pamiętaj, wszystko siedzi w twojej głowie. To od ciebie zależy jak to wszystko się potoczy. Buziaki, 3maj się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywało różnie - raz 600kcal, raz 1000, a czasami nawet 200. Nie mam problemu z samym nie jedzeniem, a raczej z utrzymaniem się przy jednym limicie :/

      Usuń

Prześlij komentarz