Chyba zdechnę

Hej.
Ostatnimi czasy mam bardzo dużo na głowie: moja mama wyjechała więc sama sprzątam, gotuje dla mojej rodziny, w szkole nie dają nam spokoju ze sprawdzianami i kartkówkami, ciągle jestem wysyłana na konkursy (śpiewam). Nie wiem co począć... Wczoraj były zawody (piłka ręczna), jestem cała poobijana. Jedyne co podtrzymuje mnie na duchu to fakt że już wiosna, a ja w końcu będę mogła biegać ^^ To oczywiście początki mojej przygody z bieganiem, ale i tak jestem mega podjarana. Boję się jedynie reakcji otoczenia... Hmmm... Jebać ich. Moje życie, moja sprawa. Żal im dupę ściska, tyle z tego. Z bilansami nie najgorzej tylko wczoraj jakoś tak zawaliłam przez wieczorne jedzenie słodyczy. Trudno. Dam radę. Chciałabym zrobić dzisiaj głodówkę jednak chyba mi się nie uda bo rodzina czujna i napewno sprawdzą moją aktywność przy talerzu :/ Przeżyje. Mam nadzieję że u Was świetnie :) Co prawda czytam Wasze blogi jednak wieku z Was jeszcze nie znam.
Trzymajcie się Perełki!


Bilans
Czwartek ~ 710 kcal
Piątek ~ 1100 kcal

Komentarze

  1. Świetnie, że jesteś aż tak zajęta, bo chociaż masz poczucie, że życie nie ucieka Ci przez palce. Masz rację, bo co kogo obchodzi, że Ty biegasz, że masz ochotę zrobić coś dla siebie. W ogóle gratuluję podjęcia się biegania, trzeba korzystać z wiosny i nowej motywacji :). Nie polecam, a wręcz odradzam dzisiejszą głodówkę, zwłaszcza, że jak sama wspominasz rodzina będzie Cię pilnować. Po co załatwiać sobie kontrolerów?
    Trzymaj się, Skarbie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz się co martwić opinią innych, mogą nawet komentować, że biegasz, ale potem będą Ci zazdrościć :)
    Trzymaj się chudziutko!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz