Cheat Day

No i oto jestem :)
Obiecałam, dotrzymam obietnicy. Czuję się dobrze, nawet nie przejmuje się tym co dzisiaj zjadłam, zrobiłam to dla przyjaciółki. Jak to ona powiedziała - "Dziś możemy pełnoprawnie się obrzerać, bo moja siostra kończy roczek!".
Powiem szczerze, że pomimo ogromnej sympatii do jej młodszej siostry, podeszłam do propozycji sceptycznie... Poprostu bałam się tego co będzie; czy się opanuje w odpowiednim momencie, czy nie przesadzę, czy nie będę tego żałować... Ale nie. Nie żałuję. Nie mogę. Zrobiłam to dla X i dla jej słodkiej siostrzyczki <3 Byłyśmy na lodach. Cały dzień chodziłyśmy. Wieczorem poszłyśmy do ich domu i jeszcze torta dojadałyśmy i coś przegryzałyśmy; jakby się uparł, to może gdybym odjęła spalone kalorie, to jakoś takoś bym się zmieściła w limicie, ale nie. Nie mogę sobie od tak mówić że zaliczyłam dzień, skoro tak naprawdę tego nie zrobiłam. Nie chcę oszukiwać siebie, a tym bardziej Was. Bo po co. Sumienie nie dałoby mi żyć.

Jak już mówiłam, miałam dzisiaj Cheat Day- zero wyrzeczeń, żalów, smutków itp. Chciałam chociaż raz się najeść i być szczęśliwa z faktu, iż zrobiłam to z ukochanymi osobami. Do sukienki jeszcze się zmieszcze, napewno. Muszę Wam powiedzieć, że widzę pierwsze efekty, zwłaszcza na ramionach, brzuchu i biuście. Nie jestem już taka... okrągła? Coś w ten deseń ;) Myśl o tym, że moje nogi będą tak chude jak kiedyś mnie uskrzydla i daje ogromnego kopniaka w dupę.

Nawet nie wiecie jak się dzisiaj zbłaźniłam przed Y (moim największym pragnieniem...). Na jednej z lekcji gadałam z koleżanką która siedziała za nim i w pewnym momencie powiedziałam do Y że może się cieszyć bo dostałam ostatnio "np" z biologii. Chodziło o to, że kiedyś nie oddałam mu książek, a raczej zeszytów i nie miał niektórych na lekcjach. Niby nic wielkiego, ale mi było straszne głupio, a od dostał wtedy "np" z chemii. Wracając do dzisiaj - kiedy powiedziałam te bezsensowne słowa popatrzył na mnie z nutką złości, niezrozumienia i czegoś jeszcze, może żalu...(?) Nie ważne, byłam tak zażenowana, że od razu obróciłam się w stronę X i zaczęłam do niej szeptać aby coś do mnie gadała, poprostu udawała rozmowę. Skapnęła się o co biega, na szczęście lub nieszczęście. Jako jedyna- oprócz Was- wie że cokolwiek do niego czuję i u niej jedynej w rzeczywistości mam wsparcie, takie namacalne typu przytulenie co na przerwie po lekcji było mi potrzebne. Zrombałam nasze relacje po całości. Nie mam pojęcia dlaczego kiedy przy nim jestem zamieniam się w zupełnie inną dziewczynę. Jestem jakaś dziwna, taka szurnięta. X również to zauważyła. Boję się że w niedługim czasie zbłaźnie się bardziej. Naprawdę nie mam pojęcia co mam z tym zrobić. Kiedy mi na kimś nie zależy, a raczej na jego uczuciach względem mnie (żeby zobaczył we mnie nie koleżankę ale dziewczynę/kobietę) to zawsze mam odwrotne skutki. Jak się staram to go od siebie oddalam, a jak jestem poprostu koleżanką to potrafię rozkochać w sobie największych brzydali i głupków w okolicy. I tak źle, i tak nie dobrze. Bądź tu człowieku miły.

Jakąś godzinę temu skończył się "Idol", głównie dlatego​ ten post jest tak późno, za co bardzo Was przepraszam, Słońca. W związku z programem- cholernie spodobały mi się dwie piosenki, są poprostu G E N I A L N E. Niby takie nijakie, ale jakby się w nie głębiej wsłuchać, to chwytają twoje emocje i grają sobie nimi jak na harfie. A no i oczywiście nie przegapiłam olśniewającej kreacji Patrycji (bodajże), która stała się moim pomysłem na sukienkę w której mam zamiar iść na ślub kuzyna :) Magiczna. I pierwszy raz w życiu założę pełnoprawnie obcasy, za zgodą mojej mamy. Nie będą to dziesięciocentymetrówki, tylko ok. 5-6cm, jak dla mnie i tak sporo. Lubuje się w tych ślicznotkach grubiutkich w pastelowych kolorach <3 Boskie są te butki.

W niedzielę mam zamiar się zważyć. Chciałabym zobaczyć 4 z przodu, ale nie wiem czy będzie to możliwe :/ Wierzyć nikt mi nie zabroni, a wiara czyni cuda, może i teraz Bóg mi pomoże? Chyba wrócę do codziennej modlitwy.

Zapomniałam wspomnieć o tym co wyszło z mojej nauki. Ekhem, no właściwie to gówno. Babka stwierdziła że źle piszemy zadania polegające za rozbudowanej odpowiedzi, bla bla bla. W każdym bądź razie dyktowała nam zadania, my zapisywaliśmy i mieliśmy pół godziny na rozpisanie się na 9 zadań. Mało przekonywujące, prawda? Ha! A to jeszcze nie koniec. Najlepsze było to, iż w przeciwnej grupie wiedziałam odpowiedź na wszystkie, dosłownie wszyściutkie pytania... tylko na moje nie znałam. Pisałam masło maślane i zaciskałam oczy żeby się nie poryczeć, nerwy mi puszczały. Umówiłam się już na poprawkę, w następny piątek, wtedy kiedy mamy wolne, kurwa mamy wolne, a ja będę siedzieć i pisać sprawdzian z historii, ja pierdole. Świetna była reakcja nauczycielki - "Ty? Lara ty na poprawę? Żartujesz" . No nie dziwię się jej- rozdział był łatwy, a z trudniejszych miałam 5, więc...

Przesyłam Wam piosenki, może komuś przypadną do gustu, jeśli nie, nie obrażę się :) Zmykam spać. Rodzina przyjechała zza granicy i boję się o jutro. Proszę trzymajcie za mnie kciuki!! Do przeczytania :* <3



https://m.youtube.com/watch?v=A93Uk9yjzhY

https://m.youtube.com/watch?v=g4UDeQTjMYk


Komentarze

  1. Łącze się z tobą w bólu kochana. Klasa maturalna, niby wolne po świętach, wystawienie ocen miałam do wczoraj, a 19 muszę iść na poprawkę całego roku z fizyki i muszę zaliczyć na 3. Miałam 2.64 i zamiast dać mi do napisania jakąś poprawę sprawdzianu czy coś sor musiał wymyślić coś innego.
    Powodzenia jutro!
    Trzymaj się chudziutko kruszyno! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie. Dobrze ze bawiłas się z koleżanka i jej siostra. Dieta nie powinna Cie ograniczać i raz na jakiś czas możesz sobie zrobić wolne. Życie ma się jedno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż z ciekawości obczaiłam tę sukienkę ♥. Słońce, co do relacji z tym chłopakiem, to widać, że czujesz do niego coś bardzo mocnego, takie odmóżdżenia nie biorą się znikąd. Chociaż on po pewnym czasie powinien zauważyć, że coś jest na rzeczy, cierpliwości. Powiem tak, z trudnych tematów jest się maksymalnie skupionym, bo jest ta świadomość, że trzeba nauczyć się dokładnie, że nie będzie to proste, z kolei proste rzeczy troszkę się ignoruje. Na pewno bez problemu poprawisz ocenę. Powodzenia.
    Trzymaj się, Skarbie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wizualizacja celu daje bardzo dużo. Jestem z Ciebie dumna, że nie miałaś do siebie wyrzutów, to bardzo mądre podejście :* A co do chłopaka ah niestety nasz niesforny mózg tak działa - za dużo hormonów i głupie zachowanie -.- Nie przejmuj się, jak nie jest zdolny do zaakceptowania Twoich głupst to nie jest wart Ciebie :D Trzymam kciuki :* A i dodałam Cię do listy na blogu, bo nie wiedzieć czemu czytam Twoje notki a jeszcze tam Cię nie ma :o

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za jutro. Kurczę niesamowicie podoba mi się wygląd twojego bloga. Co do cheat day jeśli był ci potrzebny to dobrze że go zrobiłaś. A co do pana Y. To nie przejmuj się. Chociaż nie jestem w tym najlepsza. Bo aktualnie mam totalny olew na te sprawy, dlatego też nie jestem aktualnie najlepszym doradcą. Ale szczerze mówiąc odkąd nie chce mieć chłopaka, to co chwila jakieś wyznania. Czy to nie chore ? W każdym razie powodzenia jutro słońce :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz